Szkolny projekt pt. „Ogród sztuk” realizowany przez Szkolny Zespół Wspierania Uzdolnionych miał swoją kolejną odsłonę w ZSG. W ramach projektu, 26 lutego odbyła się trzecia część „Biesiady neoplatońskiej, czyli poranka filozoficzno-literackiego”, tym razem skupiającego się na Stanisławie Lemie i problematyce jego najważniejszej powieści – „Solaris”. Tradycyjnie już spotkanie poprowadziła pani Ewa Skrońc-Bielak.

W kontekst filozoficzny uczniów wprowadziła pani Anna Lorek-Maciejuk, natomiast pan Marcin Rakowicz przybliżył  zgromadzonym sylwetkę, życie i twórczość naszego najbardziej cenionego na świecie twórcy fantastyki naukowej, futurologa i myśliciela. Ponadto uczniowie mogli zapoznać się z głównymi tematami ponadczasowego dzieła jakim jest „Solaris”: spotkania z „nieznanym”, problemem miejsca człowieka w obcym świecie, niemożności pełnego zgłębienia ludzkiej psychiki oraz ograniczeniami ludzkiego poznania i percepcji. Konferencja po raz kolejny miała formę wykładu połączonego z konwersatorium, tak aby nasze spotkania były nie tylko suchym przekazywaniem wiedzy ale i forum dialogu, wymiany myśli i aktywizacji uczniów poprzez zachęcanie do uczestnictwa w dyskusji.

Mamy nadzieję, że przekazane treści skłonią uczniów ZSG do dalszego i już samodzielnego zgłębiania treści filozoficznych w literackiej twórczości Stanisława Lema. 

 „Człowiek, wbrew pozorom, nie stwarza sobie celów. Narzuca mu je czas, w którym się urodził, może im służyć albo buntować się przeciw nim, ale przedmiot służby czy buntu jest dany z zewnątrz. Aby doświadczyć całkowitej wolności poszukiwania celów, musiałby być sam, a to się nie może udać, gdyż człowiek nie wychowany wśród ludzi nie może stać się człowiekiem”.

„Człowiek wyruszył na spotkanie innych światów, innych cywilizacji, nie poznawszy do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi”.

„Człowiek może ogarnąć tak niewiele rzeczy naraz; widzimy tylko to, co dzieje się przed nami, tu i teraz; unaocznienie sobie równoczesnej mnogości procesów, jakkolwiek związanych ze sobą, jakkolwiek się nawet uzupełniających, przekracza jego możliwości. Doświadczamy tego nawet wobec zjawisk względnie prostych. Los jednego człowieka może znaczyć wiele, los kilkuset trudno jest objąć, ale dzieje tysiąca, miliona, nie znaczą w gruncie rzeczy nic”.

„Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy”.